Tablet (czytnik kart) do nauki angielskiego PANDA

Tablet, czy też czytnik kart do nauki angielskiego, pojawił się w naszym domu dość dawno temu. Kupiłam go z myślą, że będzie fantastyczną zabawką do poznawania nowych słówek. Czy tak się stało? Zapraszam na recenzję..

Recenzja czytnika kart do nauki angielskiego

Zakochałam się w wyglądzie tej zabawki. Przyznaj, że jest urocza! Co prawda była to chyba wersja dla popularnego sklepu z owadem, bo w internecie nie mogę znaleźć pandy - ale jest sporo innych tego typu zabawek i sądzę, że to wszystko jest tak samo wykonane (bo też chińskie). Mnie jakość wykonania tej zabawki w ogóle nie zadowala..

TUTAJ sprawdzisz ile czytnik kart kosztuje. Niezły rozstrzał cenowy, co?

Czytnik kart który funkcjonuje u nas pod nazwą tablet, jest bardzo kiepskiej jakości. I to już czuć trzymając go w rękach - jest zbyt lekki jak na elektroniczną zabawkę która miałaby przetrwać wieloletnie zabawy. Sądzę, że upuszczony na podłogę dokonałby żywota.. W filmie opowiadałam zresztą, że mimo że był u nas poprawnie użytkowany - to włącznik szybko zaczął szwankować i mimo że mój tata naprawił go, to sytuacja się bardzo szybko powtórzyła.

Zamysł zabawki jest ciekawy - nauka angielskich słówek poprzez umieszczanie ich w czytniku, z kolorowych i przyciągających wzrok kart, może się u wielu dzieci sprawdzić. Ale znowu tu pojawia się myśl, jak czytnik przeżyje zabawę w trzyletnich rączkach - czy podczas upadków szybko nie wyzionie ducha..? Czy dziecko będzie obchodzić się z nim na tyle delikatnie, że zabawka zagwarantuje mu wiele miesięcy fajnej nauki przez zabawę..? Nauka języka dla dzieci właśnie taka powinna być - przynosząca radość.

Czytnik kart oczarował mnie wizualnie - Oli kocha pandy więc musiałam jej go kupić. Ale rozczarował wykonaniem, niestety. No i jakoś nie przekonał Oliwii - woli uczyć się języka z aplikacji w telefonie.

Zobacz jak działa czytnik kart:

---

Linki do Ceneo są linkami afiliacyjnymi.

Powiązane: angielski do nauki angielskiego tablet zabawki