Hip, Hip, Kura! to trzeci tom serii o rodzinie Ogórków, którzy mieszkają przy ulicy Cudnych Manowców wraz ze stadkiem kur. To zabawna historia, ale też z pewną przestrogą dla czytelników.
Recenzja książki Hip, Hip, Kura!
Mama i tata Ogórek wyjeżdżają pod namiot. Bez dzieci. Najstarsza dwójka przebywa na obozie, ale 5-letnią Karoliną ktoś musiał się zająć. Poprosili więc ciocię Funię, by zamieszkała u nich pod ich nieobecność i zaopiekowała się najmłodszą pociechą oraz kurami. Ciocia ochoczo na to przystała, bo lubi świeże jajka. Ale jej podejście do wychowania dzieci, których nie posiada, trochę się różni od państwa Ogórek.
Dzieci państwa Ogórek nie posiadają komórek. Uważają oni, że dopiero gdy osiągną wiek 10 lat, mogą dostać telefon. Ciocia Funia jednak staje się posiadaczką telefonu komórkowego, który daje Karolince. Nie jest to jednak zwykły telefon, bo ma zainstalowane złośliwe oprogramowanie. Komórka potrafi podsłuchiwać, sama wysyła SMSy nie zawsze dobre (spowodowała przyjazd straży pożarnej!) i potrafi bardzo od siebie uzależnić... Pan Światełko, który to zainstalował na tym telefonie to czarne serduszko, marzy o tym by przejąć władzę nad światem.
Kiedy rodzice wrócili znad jeziora, a starsze rodzeństwo z obozu, zastanawiali się co zrobić z tym telefonem, któremu byli tak przeciwni. Uznali, że nie będą się go pozbywać, skoro już taki nowoczesny model trafił w ich ręce. Wyznaczyli sobie określony czas, by każdy po kolei mógł z telefonu korzystać. Telefon doskonale wiedział, czego każdy z członków rodziny potrzebuje i co sprawi, że nie oderwą się od ekranu. Czy w zamian za otrzymanie pewnego udogodnienia, córka państwa Ogórek będzie w stanie oddać swój dzień..? Wszystkiemu będą próbowały zapobiec kury.
Nie zdradzę co było dalej i jak się kończy ta historia. Koniecznie przeczytajcie!
---
Recenzja w ramach współpracy z wydawnictwem Świetlik.
Linki do Ceneo są linkami afiliacyjnymi.
0 Comments: