Seria Smerfy i świat emocji to wspaniałe komiksy dla najmłodszych czytelników, napisane przystępnym dla dzieci językiem, poruszające problemy, z którymi wielu kilkulatków mogłoby się utożsamić. W dwunastym tomie Smerf, który miał dość pożyczania swoich rzeczy zmierzymy się z emocjami dotyczącymi tytułowego pożyczania właśnie.
Pracuś dotychczas chętnie pożyczał swoje narzędzia innym smerfom. Ale gdy Ważniak przychodzi z prośbą o pożyczenie drabiny, a Pracuś biega od smerfa do smerfa bo okazuje się, że jeden pożyczał drugiemu zamiast mu oddać, ostatecznie znajdując drabinę u Ważniaka - zaczyna mu się to bardzo nie podobać. Przy okazji znajduje u odwiedzonych sprzętów inne swoje narzędzia, które im pożyczył i do niego nie wróciły. Postanawia, że to koniec pożyczania.
Ale jak smerfy mają pracować na budowie bez narzędzi Pracusia? Potrzebują młotka, taczki, drabiny... Próby zastąpienia ich spełzły na niczym. Wpadają na nieładny pomysł - kradną to, co potrzebują wywabiając Pracusia pod pretekstem z domku. Kiedy w końcu smerf zlituje się nad nimi i pożyczy im to, co potrzebują - oni ciągle będą mieć problem z oddaniem narzędzi na czas. Do akcji musi wkroczyć Papa Smerf.
Komiks porusza ważny temat pożyczania i oddawania. Na końcu jak w każdym komiksie z tej serii jest poradnik - przeczytamy w nim o tym, co to w ogóle znaczy pożyczać i że nie jest łatwo to robić. Że niechęć do pożyczania nie jest niczym złym i że mamy prawo nie pożyczać swojej rzeczy. Ale dowiemy się też, że pożyczanie jest wspaniałym gestem i jest po prostu miłe. O ile oczywiście osoba ta oddaje nam rzeczy w nienaruszonym stanie. Standardowo na końcu jest poradnik Papy Smerfa z kilkoma trafnymi spostrzeżeniami w temacie pożyczania.
---
Recenzja w ramach współpracy z wydawnictwem Egmont.
Linki do Ceneo są linkami afiliacyjnymi.
0 Comments: