Leśne Przedszkole to druga książka z serii o dzieciach z przedszkolnej grupy, które tym razem wybiorą się do lasu. Ostatnio pisałam o ich przygodach, które działy się w domu spokojnej starości - zajrzyjcie TU.
Panie nauczycielki zorganizowały leśny tydzień, w trakcie którego codziennie zabierają dzieci do lasu. Przedszkolaki budują tam obozowisko ze znalezionych gałęzi. Zrobiły też instrumenty, na których grały. Poznali różne odmiany zieleni, którą zobaczyć można tylko w lesie. Bardzo spodobały im się te zajęcia.
Dzieci spragnione były jednak zwierząt. Na szczęście podczas jednej z wizyt zauważą ich ślady. A nawet... kupy! Postanowią zrobić muzeum kupy, a kończąc leśny tydzień i wracając do przedszkola, będą zostawiać dla zwierząt okruchy z ciasta by te mogły do nich trafić. Ale czy trafiły, tego się nie dowiemy.. :)
Jest jedna rzecz, która niekoniecznie mi się tu podoba - określenie "barania głowa" którym kolega uraczył koleżankę. Jestem zdecydowaną przeciwniczką używania jakichkolwiek obraźliwych zwrotów w książkach dla dzieci, a to mimo że dość można by rzec delikatne, to jednak obraźliwe.
Leśne przedszkole ma tak samo fajne ilustracje jak Willa z jednego z poprzednich wpisów. Książkę czyta się lekko i przyjemnie. Mam tylko nadzieję, że nie będzie służyła małym czytelnikom jako przykład pozostawiania jedzenia w lesie, bo jak wiadomo nie powinno się tego robić.
---
Recenzja w ramach współpracy z wydawnictwem Babaryba.
Linki do Ceneo są linkami afiliacyjnymi.
0 Comments: