Franek sprząta zabawki i Franek mówi "dzień dobry" to dwie urocze opowieści z całkiem nowej serii (mamy nadzieję, że będzie rozbudowywana!) skierowanej do dzieci w wieku przedszkolnym.
Recenzja książek z serii Jeżyk Franek:
Recenzja książki Franek sprząta zabawki
Jeżyk Franek bardzo lubi swoje przedszkole, choć początkowo chodził tam niechętnie i bał się, czy mama nie zapomni go odebrać. Ale z czasem czas spędzany w przedszkolu stał się zdecydowanie za krótki! Rodzice przychodzili po dzieci, które ani myślały już wracać - chciały się bawić. I tak się bawiły, że brakowało im czasu na sprzątanie. Pani nauczycielka nie była z tego powodu zadowolona, ale nic nie mówiła - dzieci opuściły salę i poszły do domów. Następnego dnia ze zdumieniem odkryły, że bałagan zniknął.. Ale zniknęły też zabawki, którymi się bawili. Nie przejęli się tym jednak za bardzo, bowiem półki na regałach pełne były innych przedmiotów. Jednak sytuacja się powtarzała, dzieci nie posprzątały, a następnego dnia zabawek nie było. Przedszkolaki zaczęły myśleć, że grasuje tu złodziej.
Franek opowiedział tacie co się dzieje w przedszkolu. Usłyszał, że może to zabawki same się wyprowadziły..? Nie chciały być porozrzucane, lubią być odkładane na swoje miejsce. Dzieci bardzo się tym przejęły i szybko zabrały się do porządków w sali. Kolejnego dnia okazało się, że zabawki wróciły! Odtąd przedszkolaki pamiętały, by zawsze sprzątać po zabawie.
Książkę można doskonale odnieść również do zabawy w domu - dzieci zobaczą, co może się stać gdy nie będą sprzątać :) Muszę przyznać, że jest to dużo lepszy sposób na nauczenie porządku niż ten, który ja stosowałam (ale może nie będę o nim pisać, bo nie wiem czy jest on wychowawczy ;)) Gdybym miała teraz w domu kilkulatka niegarnącego się do porządków, zastosowałabym metodę pani Sowy!
Recenzja książki Franek mówi "dzień dobry"
Jeżyk wstał w nienajlepszym humorze. Wszystko go złościło, ale wystarczyło że wszedł do kuchni w której powitała go uśmiechnięta mama i cała złość przeszła. Poszedł do sypialni rodziców powiedzieć tacie, że jest potrzebny do przygotowania naleśników i ujrzał, że tata też ma nienajlepszy humor. Ale gdy tylko wszedł do kuchni, zaczął się uśmiechać. Po drodze do przedszkola mama Franka zagadywała do znajomych i ewidentnie oni zaczynali się uśmiechać. Jeżyk zastanawiał się, jak to się dzieje że ktoś nie ma dobrego humoru, ale za chwilę mu się to zmienia... Czy to babeczki cynamonowe, czy słońce..? Mama zdradzi mu, że to ani jedzenie ani pogoda, a magiczne słowa - wypowiadając je, sprawiamy że u innych pojawia się uśmiech na twarzy.
Książki z serii o Franku są bardzo przyjemne, ciekawe i wartościowe. Ilustracje umilają lekturę, a ilość tekstu wcale nie jest taka mała, dzięki czemu idealnie sprawdzą się do wspólnego czytania również z trochę starszymi dziećmi.
----
Recenzja w ramach współpracy z wydawnictwem Wilga.
Linki do Ceneo są linkami afiliacyjnymi.
0 Comments: