Arendel kojarzy się z bajką Kraina Lodu. Kto zna, ten wie :) Lecz ten Arendel w którym byliśmy, nie ma nic wspólnego z klimatami z Frozen. Chociaż nie, w sumie coś je łączy - renifer Sven.
W wiosce Arendel mieszkają renifery! Całe stadko reniferów, ale nie tylko bo inne zagrody zamieszkują kozy, kuce, konie i kury. Biegają tu również koty. Sercem wioski jest stodoła, ogromna stodoła z całą masą atrakcji nie tylko dla dzieci. Jest bilard, ping pong, piłkarzyki, kącik telewizyjny, szachy... I na pewno o czymś zapomniałam :)
Teren jest ogrodzony, zamknięty na klucz i nie ma szans, by dzieci się stąd wydostały. Mogą więc biegać dowoli, zaglądać w każdy zakątek Arendel i bawić się beztrosko. Jest plac zabaw, jest ogromna górka piasku. Zdecydowanie jest tutaj co robić.
Możemy wykupić nocleg ze śniadaniem i to jedyna opcja wyżywienia. Obiad czy kolację można zamówić z knajp w pobliskiej miejscowości - dowożą do wioski. Albo też zaopatrzyć się przed przyjazdem w składniki i samemu gotować. Domki są zaopatrzone w kuchnie.
Jestem typem zwiedzacza. Muszę chodzić, odkrywać nowe miejsca, podziwiać świat. Ale czasem dobrze jest pobyć przez weekend w totalnej ciszy i głuszy, z dala od miasta, od cywilizacji niemalże. To właśnie znajdziemy w wiosce Arendel. Odpoczynek wśród natury.
Zapraszam na fotorelację:
0 Comments: