Recenzja filmowa:
Celem gry jest pozbycie się wszystkich kart z ręki, czy też ze swojego stosu. Przed rozpoczęciem rozgrywki rozdajemy karty po równo między graczy - jeżeli coś zostanie, odkładamy do pudełka. Nie patrzymy jakie karty nam się trafiły, trzymamy je w zakrytym stosie. No to zaczynamy!
Gracz numer jeden odkrywa dwie karty i sumuje widoczne na nich kury. Następny gracz dokłada już tylko jedną kartę i dodaje ilość kur do wyniku na stole. Jest tu jednak pewien haczyk - stół nie może przekroczyć liczby 21. Jeżeli przekroczy, gracz dokładający zabiera wszystkie karty ze stołu na spód swojego stosu, a grę rozpoczyna kolejny gracz wykładając dwie karty. Jeśli karty w stole mają już dość wysoki wynik (na przykład 15 czy 19), gracz którego kolej następuje może spasować - wtedy zabiera wszystkie odkryte karty, ale to on rozpoczyna grę i wykłada dwie nowe karty na stół. Jest jeszcze trzecia opcja - jeśli graczowi uda się dołożyć kartę tak, żeby było równo 21 kur, wtedy karty ze stołu są odkładane do pudełka i kolejna osoba rozpoczyna nową rundę, od wyłożenia dwóch nowych kart. Trzeba pamiętać, że runda zawsze rozpoczyna się dwoma kartami, ale już kolejni gracze dokładają po jednej.
Ale zamiast kur, może nam się trafić karta lisa. Lis czasem nam sprzyja, a czasem komplikuje grę. Mamy kartę lisa ze znakiem równości, która powtarza poprzednio wyłożoną kartę - jeżeli na stole leżą czerwone kury o wartości 5, to ten lis przyjmuje taką samą wartość i kolor. Jest lis, który wynik ze stołu zeruje. Trzeci lis sprawia, że wynik w stole równa się 20, a czwarty lis każe nam pomnożyć wynik z odkrytych kart razy dwa.
Jak zapewne zauważyliście, kury też między sobą się różnią. Żółte kury na błękitnym tle zawsze do siebie dodajemy, a kury czerwone też dodajemy, chyba że dodanie tej karty z czerwonymi kurami sprawi że przekroczymy wynik 21, wtedy możemy je odjąć. Czerwone kury są fajne! :)
Chicken out! to gra typowo matematyczna, w której doskonalimy nasze umiejętności. Świetnie się przy tym oczywiście bawiąc! Dodajemy i odejmujemy kurczaki, podejmujemy ryzyko - grać, czy zrezygnować. Gra poniekąd uczy również ponoszenia konsekwencji swych decyzji. No i od czasu do czasu trochę pomnożymy. Matematyka to nie taka prosta rzecz, jakby się mogło wydawać, dlatego wszelkiego rodzaju pomoce, które poprzez zabawę pozwolą ćwiczyć liczenie, są bardzo wskazane! A po zaobserwowaniu Martynki i jej reakcji na grę, zdecydowanie wam ją polecamy. To doskonała karcianka.
0 Comments: