O książce w filmie:
Baśnie, które znalazły się w książce, z pewnością doskonale znacie. Jest Czerwony Kapturek, Jaś i Małgosia, Trzy Świnki. Ja jedynie Knypsa nie znałam - cała reszta to baśnie mojego dzieciństwa. Zostały one jednak, można by rzec - dopasowane do dzisiejszych czasów.
Czerwony Kapturek idzie przez las ze smartfonem i słuchawkami na uszach. Nie posłuchał mamy, zboczył ze swej ścieżki, rozmawiał z nieznajomym (wilkiem). I doprowadziło go to do poważnej zguby - zarówno jego jak i babcię, pożarł. Wilk. Na szczęście myśliwy w porę usłyszał przeraźliwe wilcze chrapanie, które wydobywało się z chatki babci po tak ogromnej uczcie. I przyszedł. I uratował babcię i nieroztropną wnuczkę.
Przed każdą z baśni jest krótki opis jej powstania, krótka charakterystyka. Bo nie wiem czy wiecie, ale baśnie zmieniają się na przestrzeni lat. Kiedyś przekazywane były z ust do ust i po drodze, naturalną koleją rzeczy ulegały lekkiej deformacji. W pierwszej, oryginalnej wersji, Kapturka i babci nikt nie uratował. Zostały pożarte i już. Nie było ich. A historia ta miała nieść przekaz, że trzeba zawsze słuchać mamy, nie schodzić ze swojej drogi i za nic w świecie nie rozmawiać z nieznajomymi. Kapturek nie posłuchał i spotkał go straszny los.
Zofia Stanecka nie stworzyła tak brutalnego zbioru baśni i dobrze, bo zdecydowanie lepiej widzieć Kapturka uratowanego :)
A co w dalszej części? Jaś i Małgosia zjadający chatkę Baby Jagi, niesamowicie współczesne Trzy Świnki. Kopciuszek, który standardowo zgubił but. Jest wszystko to, co znamy i na czym się wychowaliśmy - a teraz możemy wrócić do dzieciństwa za pomocą tej lektury i nacieszyć oczy fantastycznymi ilustracjami.
Baśnie dla młodszych i starszych to perełka wśród książek. Jest cudownie wydana. Można się w niej zakochać od pierwszego dotknięcia i czytania. Idealnie nadaje się także na prezent czy to dla młodszych, czy dla starszych czytelników - każdemu z pewnością sprawi mnóstwo radości.
0 Comments: