Videorecenzja:
Historia zaczyna się od wizyty gosposi Antona w domu naszego bohatera. Przynosi mu list, w którym Anton prosi go o zwrot kapelusza, jednak okazuje się że kapelusz sam w końcu znalazł. Nasz bohater nie potrafił jednak samodzielnie znaleźć odpowiedzi na zagadkę i postanowił poprosić Antona o pomoc. Na zagadkę, której ja też nie potrafiłam rozwiązać...
Śledzimy losy naszego bohatera, wyprawę do Antona, drogę tramwajem, a po drodze wizytę u fryzjera. Musimy czytać bardzo uważnie, ponieważ w tekście kryją się błędy - a naszym celem jest odnalezienie ich. Nie jest to takie proste jak się z pozoru wydaje - błędy są poukrywane tak, że czasem nie sposób zgadnąć, w którym miejscu one są.
Ale zabawy z książką jest masa. I sądzę, że ja miałam dużo większą frajdę z jej czytania, niż Tin. Główkowania, kombinowania, czytania każdego zdania po kilka razy - można tak godzinami i to się nie nudzi! A wszystko w tak barwnej szacie graficznej, że książkę przegląda się z czystą przyjemnością.
Mnie oczarowała, dałam się porwać zagwozdkom i nie udało mi się wszystkich odnaleźć ani odgadnąć. Jeżeli macie w domowej biblioteczce Zwariowany Dzień, to dajcie znać jak sobie poradziliście! A jeśli nie macie, zachęcam do zakupu, bo warto :)
----------
0 Comments: