Videorecenzja:
Lampa ma genialny, nowoczesny wygląd. Określony przez producenta został jako robotyczny - i z tym się w stu procentach zgadzam. To taki mały transformers. Jest jak promyk słońca wśród różowatości dziewczyn pokoju. I bardzo się na tym tle wyróżnia, przyciąga wzrok od momentu przekroczenia drzwi.
W porównaniu do bezprzewodowej lampki - ta ma więcej diod LED, ale bezprzewodowa ma większy zakres temperatury światła. Tutaj mamy tylko jedną, niemniej jednak w zupełności wystarczającą. Uwielbiam białe światło i praktycznie tylko z tego korzystamy, również w bezprzewodowym modelu.
Włączanie i wyłączanie, jak również regulacja stopnia jasności, to łatwizna. Wystarczy dotknąć. Szczerze mówiąc, dotychczas biurkowe lampki kojarzyły mi się z przełącznikiem przyciskowym, być może przez to jestem tak zachwycona mechanizmem dotykowym. Kładziemy palec czy też rękę i lampka się momentalnie włącza. Palcem przesuwamy po niebieskich kropkach - i zmienia się intensywność. No bajer!
Lampkę tą, jak poprzednią, można złożyć. I tak sobie może stać na biurku gdzieś z boku, gdy nie jest używana - i absolutnie nie przeszkadza.
A minusy?
Ja nie zauważyłam takowych. Wszystko mi się w niej podoba.
0 Comments: