Czy wiesz, że bardzo dawno temu nikt nie czekał na Mikołaja z prezentami? Nikt nie wierzył. Ojciec Gwiazdka chciał to zmienić. Jednak bez magii w powietrzu, niewiele mógł zrobić... I wtedy Amelia została dziewczynką, która uratowała Gwiazdkę. Jej wiara i nadzieja wystarczyły, aby Ojciec Gwiazdka ze swym zaprzęgiem gnał po niebie.
Rok później dziewięcioletnia Amelia miała tylko jedno największe marzenie - aby jej mama wyzdrowiała. Niestety tak się nie stało. Amelia trafiła pod opiekę Pana Paskudnika i wraz z nim zmuszona była udać się do Zakładu Pracy. Była nieszczęśliwa, ale w głębi serca nigdy nie straciła nadziei...
Dziewczynka, która uratowała Gwiazdkę wydawnictwa Zysk to książka pełna świątecznej wiary. Choć w pewnym momencie podczas lektury w oczach miałam łzy, a dalej było już tylko gorzej.. Bo działy się różne, niekoniecznie dobre rzeczy. Pojawiły się trolle, magia zaczęła zupełnie blaknąć i prawie odwołano Święta. I z Amelią nie działo się najlepiej. Jednak dobrze się kończy. Amelia z pomocą Nuśki i Mary drugi raz uratowała Gwiazdkę. Przypomniała sobie wtedy słowa mamy, która powiedziała jej kiedyś, że życie jest jak komin. Często trzeba się długo wspinać w ciemności, aby wreszcie zobaczyć światło. W tamtym momencie Amelia poczuła, że to koniec jej wspinaczki i może nareszcie cieszyć się światłem.
To piękna, choć momentami trudna książka. Zmusza do przemyśleń. Do świątecznej refleksji. Bez wiary i nadziei bowiem, nic nie byłoby możliwe.
Więcej o książce w videorecenzji:
----------
0 Comments: