Była wiosna. W Chacie od samego rana wrzało - Tappi zabrał się za wielkie porządki! Renifer Chichotek nie przepadał za sprzątaniem, postanowił więc nie wychylać noska ze swojej kryjówki. Kiedy Tappi wyszedł trzepać koce, przez uchylone okno coś wpadło! Chichotek wyskoczył z ukrycia i próbował powstrzymać to coś, czy też kogoś, przed narobieniem bałaganu. Przecież Tappi sprząta od świtu, przerazi się tym co zastanie, gdy wróci do Chaty...
A kto to taki wpadł do środka i stworzył z reniferem tak straszny bałagan?
Nasza przygoda z książką rozpoczyna się w momencie wiosennych porządków, trwa przez wiosenne deszczyki, przez letnie ulewy, jesienne przygotowania do zimy, aż po wizytę Świętego Mikołaja. Czytając, obserwujemy zmieniający się Szepczący Las i jego mieszkańców.
Tappi i pierwszy śnieg przeważnie czytamy częściami. Dostosowujemy do pory roku wybrane fragmenty. Teraz "wałkujemy" w kółko rozdział o śniegu i Świętym Mikołaju, któremu Tappi wraz z Chichotkiem pomogli. Podoba mi się taki podział lektury - przez cały praktycznie rok czytamy o czymś innym. A mamy ją już kilka lat i nadal czytamy regularnie.
Książkę kupić można tutaj - klik.
A więcej o niej w videorecenzji: KLIK
----------
0 Comments: