Oczywiście nie aż tak do końca. Bo Coco: koloruj, czytaj, naklejaj jest odrobinę skróconą wersją wczorajszej książki, za to ma coś fajnego. Naklejki! Tin uwielbia naklejki, w momencie nagrywania videorecenzji nie miała jeszcze w łapkach tej książeczki, ale dziś naklejek już w niej nie uświadczysz. Tin rozniosła je po swoich naklejkowych zeszytach, a później zabrała się za kolorowanie książki.
To pierwsze moje zetknięcie z serią koloruj, czytaj, naklejaj, a wrażenie zrobiła na mnie ona pozytywne. Od pierwszej chwili. Długość historii przedstawionej na kartach książki jest idealna dla młodszych przedszkolaków, a dodatkowo taka atrakcja w postaci miejsca do wypełnienia - czy to naklejkami, czy kredkami. Jak kto woli.
Coco z końcem listopada trafi do polskich film. Pewnie się nie wybierzemy na tą bajkę, bo jednak temat tutaj przedstawiony jest dość trudny, a Tin się go boi. Samego tematu. Bo treść książki w ogóle jej nie przeraziła - dlatego moje obawy co do czytania wspólnego, były bezpodstawne. Ale nie wiem jak by to wyglądało w kinie, dlatego pewnie nie zaryzykujemy. Będziemy podziwiać tą niezwykle kolorową Krainę Umarłych na kartach książek, które są cudowne.
Co nieco o książeczce także w filmie:
----------
0 Comments: