Planet Boy do złudzenia przypomina BB8 ze Star Wars. Tin jest szczęśliwa że ma zabawkę z filmu, którego choć nie oglądała to lubi bardzo! Za to ma mnóstwo tematycznych książek i ogląda bajki w tv. No a teraz ma także zabawkę łudzącą podobną do filmowego bohatera, ale nie kosztującą miliona monet.
Do działania Planet Boy potrzebuje łącznie sześciu baterii AA - cztery umieszczamy w jego brzuszku, a dwie w pilocie. I teraz zaczyna się cała zabawa! On chodzi we wszystkie strony świata, gada przy tym do nas i zaczepia nas gdy przestaniemy nim sterować, ma także funkcje tańca! Oj jak on zabawnie tańczy :) A do tego jego brzuch świeci się - co świetnie wygląda w ciemnym pokoju. Zresztą pokazałyśmy to w videorecenzji, która jest na końcu wpisu. Polecam obejrzeć.
Jakościowo, biorąc pod uwagę stosunek jakości do ceny, jest doskonale. Co prawda idąc po drewnianej czy kafelkowej podłodze Planet Boy czasem rozwija zbyt dużą prędkość i gubi głowę, ale i tak radzi sobie doskonale. Moje dziewczyny najbardziej lubią się nim bawić na dywanie, bo wtedy jest większy opór i nie rozwija aż tak wielkiej prędkości i głowa pozostaje na miejscu. A głowa jest na magnes - nie trudno ją przyczepić, tylko trzeba znaleźć miejsce odpowiednie. Bo jak on się kręci i chodzi, to ten czarny element który ma w brzuchu się różnie układa, a to w nim jest część z magnesem, który trzyma głowę.
Link do robota na stronie Gearbest - klik.
A więcej o nim w videorecenzji, także próbka jego możliwości tanecznych, zachęcam do oglądania:
----------
0 Comments: