Bo Domek to takie trochę Simsy. Urządzamy swoje cztery ściany. W towarzystwie bajecznie kolorowej grafiki. Konkurując przy tym ze współgraczami, lub też grając zupełnie samodzielnie! (Ale o tym jutro.) Na tym jednak koniec. Nie zapędzajmy się dalej i nie snujmy domysłów, jakoby w tym domku można swoje postacie zamieszkać. Chociaż... W dodatku do niego w sumie można. Ale o tym też jutro :)
Jeżeli kręci Cię urządzanie domu i masz dzieci - koniecznie musicie w Domek zagrać. Jeżeli kręci Cię urządzanie domu ale jeszcze nie masz dzieci, nic straconego - możesz samodzielnie zagrać. A jeżeli po prostu masz dzieci, ale jakoś specjalnie nie lubisz projektowania wnętrz, to i tak zagraj. Domek Cię porwie. Na bank.
W opakowaniu znajdziemy cztery duże plansze, na których będziemy urządzać nasz dom. Mamy instrukcję, którą najlepiej odłożyć na bok i odpalić komputer, celem obejrzenia jej w wersji filmowej (na stronie wydawnictwa Rebel - klik).
Dalej mamy karty. Jedne to karty pomieszczeń, na drugich znajdziemy wyposażenia, pomocników i narzędzia (które coś nam pomogą zmodyfikować w razie potrzeby), a także dachy. Po kolei bierzemy je z planszy dobierania, tak aby stworzyć swój idealny dom.
Domek to gra bajeczna. Można w niej puścić wodze fantazji. Zbudować dom z ogromnym salonem, przestronnymi dziecięcymi pokojami, sypialnią czy siłownią. Albo z wielką kuchnią, łazienką na każdym piętrze. A w sypialni wstawić łóżko z baldachimem...
W Domek zaczęłyśmy grać już dobrych kilka tygodni temu. Mnie oczarował od pierwszego spojrzenia. Czułam, po prostu czułam że to będzie u nas hit! Ale nie porwał Tin. Ja jednak wiedziałam, że to kwestia czasu i pokocha Domek tak samo jak ja. I nie myliłam się. Do Domku trzeba po prostu dorosnąć. Jest on przeznaczony dla graczy od siódmego roku życia i myślę że to dobra granica. Chociaż sześcioletnia obecnie Tin już przepadła.. Po kilkunastu podejściach dopiero teraz gramy w Domek tak na dobre. Tak na poważnie. Obie czerpiemy z tej gry ogrom radości. Tin czasem mniej - gdy przegra. Ale to ją tylko napędza do kolejnych rozgrywek, do rewanżów. I tak gramy i gramy. I gramy... W cudowny Domek.
Koniecznie obejrzyj też videorecenzję:
----------
0 Comments: