Tym domkiem bawiłam się ja z moją siostrą. Dostałyśmy go krótko po mojej komunii. Miałam więc wtedy osiem lat! Trzeba przy tym zaznaczyć, że lata nastoletnie i później, gdy przestałyśmy bawić się lalkami, domek przeleżał w piwnicy. I przetrwał!
Montuje się go na klik. Poszczególne kolumny trzeba siłą niemalże wyrywać, aby rozmontować. Nigdy, przenigdy nic się nie ułamało. Wiedząc jakiej siły trzeba do tego użyć, sama jestem w szoku jak to możliwe że on przetrwał w całości... No, prawie. Bo wizualnie, gdyby się przyjrzeć, widać uszczerbek czasu. Czy też raczej głód naszej świnki morskiej jednej z pierwszych, która pewnego dnia 25 lat temu postanowiła skonsumować tapety...
0 Comments: