Zaczynając więc od tej najulubieńszej części, czyli tatuaży - są fajowskie! Mają intensywne kolory, które na skórze wyglądają równie ładnie co na arkuszu. I wiecie co? One dość szybko schodzą. Jeżeli kiedykolwiek mieliście do czynienia z tatuażem, który nie chciał się zmyć pomimo szorowania, a nie wyglądał już w ogóle jak ładny obrazek tylko jak coś brudnego rozmazanego na ręce - to uznacie za ogromny plus fakt, że one się bez problemu zmywają. Nie pamiętam dokładnie jak długo poniższy Minionek na rączce Tin był, ale pamiętam jak perfekcyjnie się w kąpieli zmył lekko pocierany gąbką. Takie tatuaże lubię!
A w książce - znów, jak w poprzedniej podobnej, sporo zadań. Znów ich stopień trudności dopasowany jest do dzieci w różnym wieku. Z niektórymi zadaniami poradzi sobie przedszkolak, z innymi trochę starsze dziecko. Mnóstwo kolorów, różnorodność ćwiczeń, a także co nieco dla fanów kolorowania - te trzy punkty idealnie charakteryzują Książkę z tatuażami: Gru, Dru i Minionki.
Więcej o książce w videorecenzji:
----------
0 Comments: