Konik jest wykonany perfekcyjnie. Nie ma żadnych ostrych elementów, nie ma opcji aby maluch zrobił sobie nim krzywdę. Jest dziecioodporny! Testowany był przez dwie szalone obecnie półtoraroczne dziewczyny, które go nie oszczędzały ani odrobinę. Opierały się na nim, popychały go włączonego, albo zatrzymywały i nie pozwalały jechać. Ja już po pierwszej takiej zabawie oczami wyobraźni widziałam, jak koń odmawia dalszej współpracy... Ale nie! On przetrwał. Mało tego - nie ma żadnego uszczerbku. Żadnego!
Kucyk Naciśnij i Jedź działa na baterie. Zielone jajo na jego grzbiecie uruchamia konia. Gdy je wdusimy, kucyk zaczyna jechać przed siebie i grać wesołe melodie. Zachęca tym dziecko do pogoni za nim. Można także przekręcić jego głowę, wtedy usłyszymy rżenie konika. I wszystko byłoby cudownie i pięknie, gdyby nie ten jeden drobny, ale jakże uprzykrzający życie minus...
No dobra, może nie aż tak bardzo uprzykrzający bo da się z tym żyć. Da się, ale ja po prostu nie lubię tego u zabawek. Tego, że nie mają przycisku on/off. Kucyka nie można wsadzić do skrzyni wraz z innymi zabawkami, bo istnieje duże ryzyko, że jakaś zabawka przyciśnie zielone jajo i kucyk odezwie się niespodziewanie. Mamy dużo zabawek i wielką skrzynię na nie, a poza tym kilka mniejszych pudeł. I niestety ale kucyka nie można w nich trzymać...
Niemniej jednak Oli go bardzo polubiła. Goniła go gdy jej uciekał i łapała z ogromnym uśmiechem na buźce. Kucyk prawdopodobnie też ją darzy sympatią, że postanowił przetrwać te wszystkie dziecięce znęcania się nad zabawkowymi zwierzętami..
Próbka jego działania i co nieco jeszcze słów o tym wesołym koniku, w filmie:
0 Comments: