Beetle (klik) - tak się nazywa ten niecodzienny pojazd. Jest połączeniem pchacza z jeździkiem. Mogą z niego korzystać już 9-miesięczne niemowlęta, uczące się stawiać pierwsze kroki. A po pierwszych urodzinach wsiądą na niego i pognają w świat! Aż do osiągnięcia wagi 20kg.
Beetle wyprodukowany został przez Caretero, bo to właśnie oni stoją za marką Toyz. Gdybym wiedziała o jego istnieniu wcześniej, zapewne kupilibyśmy go jak tylko Oli zaczęła chodzić przy meblach, bo trzeba mu przyznać że jest bardzo stabilny jako pchacz. Co prawda dla takich zupełnie początkujących dreptaczy mogłoby być kiepsko - mógłby uciekać dziecku. Jednak typowy pchacz stawia pewien opór przy próbach chodzenia z nim, a Beetle nie. Mknie wesoło popchnięty, a maluch leżałby z nosem w podłodze. Ale myślę, że jeśli maluch ma już to chodzenie opanowane, tylko samodzielnie nie potrafi się odważyć, to Chrząszczyk sprawdzi się super. Oli była maluszkiem, który długo nie chciał się puścić. I choć przy Tin obiecałam sobie, że przyszłym dzieciom mym ręki nie podam gdy będą się uczyć chodzić, bo schylanie się przy nich pełniąc funkcję podpory było wyczerpujące, tak niestety ktoś się nie dostosował i Oli wspomagała się na naszych rękach także... Beetle by nam tego bez wątpienia oszczędził.
Tin pierwsze co zauważyła, to że ma on niesamowicie uśmiechniętą kierownicę. I nie sposób się z tym nie zgodzić, prawda? Beetle aż się śmieje z oddali :)
Wykonany jest świetnie. Połączenie antypoślizgowego, niebieskiego tworzywa sztucznego z metalowymi zielonymi elementami jest strzałem w dziesiątkę. No i te gumowe kółka - zbawienie dla drewnianych podłóg!
Nasz pojazd przeznaczony jest dla dzieci teoretycznie do lat trzech, praktycznie do osiągnięcia przez nie wagi 20kg. Pięcioletnia Tin o wadze około 19kg zasuwa na nim tak samo jak i półtoraroczna Oli. Co prawda wizualnie widać, że jest na niego za duża, ale jej to nie przeszkadza. A przynajmniej wiemy, że Oliwce jeździk posłuży jeszcze kilka lat.
Podsumowując, jeździkiem jestem zachwycona niemniej niż moje dziewczyny. Jest on zwrotny, bardzo lekki, można na nim jeździć niezwykle dynamicznie. Nie to co na tych typowych jeździkach-autach. Takie mieliśmy przy Tin i jeśli miałabym je porównać i na jednego się zdecydować, kupiłabym Beetle. Myślę, że jest on świetnym wstępem do nauki jazdy na rowerku biegowym.
Jego cenę sprawdzić można tu - klik, a ja jeszcze zaproszę na film:
0 Comments: