Zestaw ten jest dość duży. Nie da się go złożyć, więc zajmuje sporo miejsca, a z racji szerokości płyty lotniska - nie mieści się na standardowym regale typu Kallax - wystaje poza jego obrys. U nas stacjonuje na dywanie w pokoju dziewczyn. Do jego działania potrzeba baterii których brak w zestawie, więc planując zakup trzeba się w nie zaopatrzyć (baterie z pilota jak zawsze uratowały sytuację). Zabawka nie posiada niestety wyłącznika, a każdy nawet delikatny ruch samolotem powoduje uruchomienie dźwięków. Nie ma tutaj też regulacji głośności, ale to akurat moim zdaniem nie przeszkadza, bo dźwięk jest na idealnym poziomie aby nie przemęczać rodzicielskich uszu.. Zabawka nie działa na tyle głośno, że bylibyśmy zmuszeni zakleić głośnik taśmą.
Dźwięki uruchamiają się nie tylko poprzez poruszenie samolotem, ale także przy wsadzaniu pilota, no i oczywiście przy odbywającym się locie. Aby samolot poleciał, trzeba go wciągnąć na samą górę, aż do chmurki i nacisnąć na nią. Wykona on wtedy lot z jednego miasta do drugiego i bezpiecznie wyląduje :)
W zestawie poza płytą lotniska i stelażem po którym leci samolot, mamy pilota, mechanika czy też kontrolera lotów, auto przewożące bagaże, dwie walizki, stację benzynową i stoisko z kioskami nad którymi jest wieża kontroli lotów i kawiarnia.
Z jakości wykonania jestem bardzo zadowolona. Zabawki nadają się świetnie już dla rocznego dziecka (choć teoretycznie są od półtora roku) i są uniwersalne - moje dziewczyny wspólnie się nimi bawią i czerpią z tego sporo radości. Oli ma 14 miesięcy, a Tin 5 lat. Im więcej zestawów, tym fajniejsza zabawa - można bowiem zbudować całe miasto! My mamy trzy, jeden już pokazywałyśmy a mianowicie kawiarnię (KLIK), kolejny wkrótce. Pewnie w przyszłości jeszcze co nieco się z tej serii u nas pojawi, bo jest na prawdę fajna. Zdecydowanie dziecioodporna.
Cenę zestawu sprawdzić można tu - KLIK, a ja jeszcze zaproszę na film:
0 Comments: