Odkrywczy domek Dumel jest jedną z tych zabawek, które kiedyś chciałam kupić Tin, ale jakoś tak wyszło że nie wyszło. I podobnie jak to było w przypadku zabawek z gatunku "chciałam, ale wyrosła", jak nie Tin, to dostała Oli. I czasem bawią się nim wspólnie. Choć częściej Oli sama. Ona ten domek na prawdę bardzo polubiła.
Odkrywczy Domek kryje w sobie mnóstwo dźwięków, odgłosów i rymowanek. Wiele z nich usłyszycie w filmie, który na końcu tego wpisu się znalazł. Są też ludziki, które w domku mieszkają, a do dyspozycji swej mają m.in fotel i telewizor ze zmienianymi kanałami, które to na rozłożonej ściance - czyli salonowej podłodze, można postawić. Dwie fotki wyżej widać, jak wygląda domek z rozłożoną ścianką, a na zdjęciu dolnym z zamkniętą, czyli oknem.
No i tak.. Ja jeszcze przed pojawieniem się tej zabawki u nas w domu wiedziałam, że będziemy z niej w stu procentach zadowolone. Miałam okazję domek sprawdzić na żywo, przez co nie pomyliłam się ani trochę w przewidywaniu, że będzie to strzał w dziesiątkę. Ale żeby on minusów nie miał - nie powiem. Bo ma. Jeden, który uprzykrza mi osobiście życie, może przez to że u nas podłoga taka a nie inna i każde przebiegnięcie obok domku porusza ścianką, a może przez to że Oli próbuje go przestawiać z kąta w kąt i jej się to dzieje... Co dzieje? Ano ścianka wypada. Ona nijak się nie trzyma pozostałej części domku. Niby coś tam jest na zasadzie zatrzasku, ale wiecie - roczniak ten domek musi sam otworzyć, więc to jest okrutnie lekko zamykane. Tak okrutnie, że każde przestawienie domku z jednoczesnym jego lekkim przechyłem w przód, powoduje nagłe otworzenie się ścianki. Gdy domek stoi na podłodze, usłyszymy tylko hałas, ale gdy domek przenosimy - ścianka wypadnie z zawiasów i z wielkim impetem walnie o podłogę.. Ja się już nauczyłam, że domek się przenosi pochylony w stronę jego pleców. Tin też to wie. Ale Oli nie i pewnie jeszcze długo nie będzie tego rozumiała. Raz jej ta ścianka upadła na nóżki. Niby nic takiego, lekka jest, krzywdy nie zrobi, ale co się wystraszyła i potem histerycznie płakała, to jej...
Nie licząc tej nieszczęsnej ścianki, domek jest ekstra. Całkowicie bezpieczny dla maluszka, bardzo ciekawy dla maluszka i dziecko na prawdę dużo może się z niego nauczyć. Na przykład o tym, czemu nie dotyka się gorącej kuchenki, albo dlaczego nie otwiera się drzwi gdy ktoś dzwoni. No i jest po prostu świetną zabawką, która roczniaka jest w stanie na dłuższą chwilę zająć.
Domek ma dwa tryby zabawy, które zmienić można w każdej chwili przełącznikiem znajdującym się przy budzie psa. Nie ma regulacji głośności, ale jej poziom jest odpowiedni. Nie trzeba zaklejać głośnika taśmą :) Nie ma też włącznika i wyłącznika, ale to też nie jest uciążliwe, bo domku nie wrzucamy do pudła z zabawkami, tylko stoi na regale obok innych domków dla lalek lub też gabarytowych zabawek. Więc samoistnie się nie uruchomi jak to ma czasem miejsce w bezkresie zabawkowego pudełka, że jakaś zabawka na inną się osunie i ją włączy... Poza elementami, które dziecko może nacisnąć, ma też w ogródku co nieco do zabawy. Tzw przeplatankę złożoną z pszczółki czy też bączka, wiewiórkę którą przesuwamy i obserwujemy jak wspina się po drzewie, auto jeżdżące dookoła drzewa i ptaszka, którego nie tak łatwo podbić do góry... To bez wątpienia jedna z najbardziej wypasionych edukacyjnych zabawek dla malutkich dzieci, jakie w swych zbiorach posiadamy.
A w filmie co nieco jeszcze o domku:
0 Comments: