Doris nie chce iść na to przyjęcie. Nie chce wysiąść z samochodu, no ale przecież nikt jej nie zostawi tutaj samej, prawda? Nie zostawi... A jednak. Oni wychodzą. Doris zostaje zupełnie sama...
Doris ma dość, bo nikt nie zwraca uwagi na to, co ona chce i czego nie chce. Musi sprzątać po zabawie Egona rower, mimo że go nawet nie dotknęła. Doris ma dość wszystkiego. Postanawia uciec z domu...
Doris ucieka do dalekich krajów, po drodze spotyka znajomych i nieznajomych ludzi, udaje że ich nie zna, że są innej narodowości, że ich nie rozumie... Jej złość na wszystko, na mamę, na Egona i Daniela narasta... A wraz ze złością rosną jej włosy.
"Doris ma dość" to wszystko, co dzieje się w dziecięcej główce gdy nie czuje się ono akceptowane, to wszystko co odczuwa gdy czuje się odrzucone, gdy mama zajmuje się czymś z pozoru ważniejszym... Nie radzi sobie z emocjami, nie wie co robić z tą złością...
Dzięki tej książce wstęp do rozmów o dziecięcej złości, o negatywnych emocjach staje się jakby łatwiejszy. A to nie jest prosty temat. Są takie sytuacje, gdy trzeba go prędzej czy później zacząć poruszać.
Czy Doris wróci do domu? Czy poradzi sobie z tym, co się dzieje w jej serduszku? I czy mama i reszta współlokatorów zrozumieją, że popełnili błąd?
_____
0 Comments: