Pie Face, bo tak się nazywa ta gra, szybko zdobyła serduszko Martynki. Spodobał jej się pomysł z graniem z bitą śmietaną, aczkolwiek mi mniej - jakoś nie mam ochoty czyścić śmietany z urządzenia i Martynki. Niemniej jednak jest to fajna odmiana od zabawy samą mokrą gąbką. A na czym zabawa polega?
Moczymy gąbkę i kładziemy na łapie. Kręcimy strzałką i w zależności od tego na jakiej cyfrze się zatrzyma, tyle razy musimy przekręcić pokrętłem. Jeżeli nie dostaniemy po twarzy z łapy, mnożymy liczbę punktów przez dwa i dopisujemy na swoje konto. Wygrywa gracz, który jako pierwszy zdobędzie 25 punktów.
W trakcie rozgrywki mamy także możliwość wykonywania niepełnych kolejek, to znaczy gdy wypadnie nam 5 ale boimy się tyle razy przekręcił, możemy poinformować że kończymy nasz ruch na dwóch przekręceniach. Wtedy jednak na nasze konto trafi tylko tyle punktów, ile razy ruszyliśmy pokrętłem (oczywiście zakładając, że łapa nas nie uderzy).
Pie Face bardzo łatwo się montuje, można oczywiście po rozgrywce wszystko z powrotem rozłożyć, ale my wolimy trzymać całość na półce i gdy najdzie nas ochota, po prostu wziąć i grać. Gra ma jednak pewien minus...
Minusem tym jest kształt łapy. Jest ona wypukła i jak widzicie na filmie, sucha (lub też niezbyt mocno namoczona) gąbka z niej spada przy wykonywaniu ruchów. Musimy na prawdę mocno ją zmoczyć aby się trzymała. Po zrobionym rozeznaniu w temacie gry doszłam do wniosku, że ta nowa wersja została wyposażona w taki a nie inny kształt łapy. Stara edycja, dostępna chyba głównie za oceanem, miała ją płaską. Nie mam pojęcia, dlaczego w ten sposób chcieli ją udoskonalić..
Czy warto kupić grę? Myślę, że tak. Nam się podoba - w trakcie grania jest dużo śmiechu! A jeżeli lubicie nie do końca czyste zabawy ze swoimi dziećmi, to jak najbardziej warto też się zaopatrzyć w bitą śmietanę. My sobie odpuszczamy ;)
Martynka tak lubi tą grę, że nie opuszcza jej ani na moment. I tym sposobem nagrałyśmy videorecenzję wspólnie, a Martynka doskonale wyjaśnia wam zasady gry :)
0 Comments: