Parking Play Tive Junior do kupienia prawdopodobnie jest tylko w Lidlu. Szukałam w innych miejscach i nie znalazłam. Sądzę więc, że przed kolejnymi Świętami również będzie można go nabyć, jednak chciałam was przestrzec - zastanówcie się dwukrotnie nim po niego pobiegniecie.
Tak szczerze to sama nie wiem czego się za tą cenę spodziewałam. Miałam nadzieję, że skoro drewniany, skoro z Lidla (a dotychczas miałam same pozytywne skojarzenia z produktami tam dostępnymi), to będzie świetny. Zwłaszcza, że rok wcześniej inne drewniane zabawki tam kupowaliśmy i były ok. No ale niestety, tym razem nie jest tak do końca ok. O tym jednak w dalszej części napiszę, zaczniemy od pozytywów.
Parking ma trzy poziomy. Na najniższym poziomie mamy miejsce na podłączenie torów kolejki z serii Play Tive, jest więc on częścią całkiem sporego zestawu drewnianych zabawek z którymi miałam nadzieję, zabawa będzie przednia. Ten poziom zaopatrzony został także w jednostanowiskową stację benzynową, a także wjazd do windy. Winda to główna atrakcja tej zabawki.
Na poziomach drugim i trzecim znajdują się miejsca parkingowe. Na każdy wjedziemy windą, a także plastikowymi zielonymi wjazdami. Jak działa winda, możecie zobaczyć w filmie który znajduje się na końcu wpisu. Jak dla mnie jest na prawdę fajna i jest jedynym elementem ratującym ten parking przed wylądowaniem w otchłani domowego kominka.
Przed zakupem zwracałam uwagę na to, aby po parkingu mogły poruszać się resoraki. To nimi Martynka najczęściej się bawi. I tu plus, bo pasują idealnie, zarówno do windy, na zielone wjazdy, jak i mieszczą się na parkingowych miejscach.
Na dachu windy znajduje się lądowisko dla helikoptera. Helikopter nie jest dołączony do zestawu, ale można go kupić osobno, wraz z innymi pojazdami z serii Play Tive Junior.
Parking byłby świetny i prawdopodobnie teraz zachwycałabym się nad nim i jego niewysoką ceną, gdyby nie kilka szczegółów...
Po pierwsze: parkingu nie idzie złożyć na sztywno. Rusza się i kiwa na boki. Miał co prawda parę śrubek do wkręcenia w kilku miejscach, ale nie zapewniło mu to stabilności. Zobaczycie to w videorecenzji.
Po drugie: zielone plastikowe elementy nie leżą idealnie. W trakcie zabawy przesuwają się (mimo że zostały zakleszczone odpowiednio na drewnianym elemencie), powstają prześwity i niestety bardzo często zjeżdżalnia ta wysuwa się całkowicie i uniemożliwia samochodom wjazd i zjazd z wyższych kondygnacji. Martynka się irytuje, bo znowu się zepsuło, kolejny raz. Z reguły wtedy nie chce się już dalej parkingiem bawić.
Ale to nie wszystko. Stało się coś, co zaważyło na tym, że parkingu Play Tive wam nie polecę, a wręcz odradzę jego zakup. On się odwarstwia. Nagle, ni stąd ni zowąd, wchodzę pewnego razu do Martynki pogrążonej w zabawie, a ona mówi: zobacz mamo co się stało. Co się stało? To się stało:
Ja wiem, że zabawka dla dzieci 3+ i że może mieć małe elementy, takie dzieci z reguły nic już do buzi nie wkładają, ale kurcze - te odpadające listewki czy jak to nazwać, łamią się i mają ostre zakończenia! Wolę nie myśleć co by było jakby to się wbiło w delikatne paluszki, albo co gorsza pod paznokieć!
Dokładniej obejrzycie parking w videorecenzji:
___
* kto robi zabawkowo-ubraniowe zakupy w Lidlu ten wie, że często toczą się tam prawdziwe walki.
0 Comments: