Zaczynając jednak od początku - myślałam że będzie to książka, która wyjaśni naszemu maluchowi co poszczególne przysłowia oznaczają. Że będzie swoistą skarbnicą wiedzy na temat polskich przysłów. Okazało się, że owszem jest skarbnicą - ale samych przysłów. Jest ich w niej mnóstwo!
Czytając ją wspólnie z dzieckiem trzeba więc się przygotować na to, że przyjdzie nam tłumaczyć przynajmniej niektóre z nich. Jeżeli mamy przedszkolaka - nastawmy się na tłumaczenie wszystkiego. W przypadku dzieci potrafiących samodzielnie czytać, można zachęcić do wyszukiwania znaczenia poszczególnych, niezrozumiałych dla niego przysłów. I ku tej opcji skłaniałabym się najbardziej, ponieważ niektórych z przysłów nawet ja nie znałam, nie mówiąc już o tłumaczeniu ich znaczenia tak, aby Martynka zrozumiała :) Dlatego póki co książka trafia na najwyższą półkę "książek na później". Lecz jeżeli Twoje dziecko potrafi samodzielnie już czytać i wyszukiwać informacji, lub też nie przeraża Cię zawiłe tłumaczenie niektórych polskich przysłów, koniecznie się z książką zapoznaj.
Mnie osobiście nie do końca przekonują ilustracje - aczkolwiek to sprawa indywidualna każdego i Tobie mogą się one bardzo spodobać. Również niektóre z przysłów w moim odczuciu dla młodszych dzieci się nie nadają do czytania, ale tu jak mówię - książka poleży sobie trochę na półce i jestem pewna, że jej lata świetności u nas dopiero nastaną i to bardzo intensywne.
W bardzo fajny sposób zostały tutaj podzielone te przysłowia - alfabetycznie, według wyszczególnionych słów kluczowych.
Jestem pewna, że was również książka zaskoczy, że nie znacie wszystkich zawartych w niej przysłów, a jak już zaczniecie czytać, to nie będziecie mogli się oderwać. Jej czytanie bowiem wciąga.
Więcej o książce w videorecenzji:
____
Wpis powstał w ramach współpracy z Wydawnictwem Albus.
0 Comments: