Pomożesz?
W metalowym pudełeczku znajdziemy łącznie 43 karty: 26 kart kanałów, 15 kart kotów i 2 karty opiekunów. Oraz instrukcję, która w bardzo przystępny sposób przybliża zasady gry.
A o co w grze chodzi?
Naszym zadaniem jest umożliwienie kotkom przejście przez labirynt wprost w troskliwe ręce opiekunów. Do każdego kota przypisana jest określona liczba punktów. Wygrywa osoba, która zdobędzie ich najwięcej.
Aby rozpocząć grę, musimy ułożyć labirynt. Dwie skrajne karty - te leżące obok opiekunów, zawsze na początku powinny być takie same i leżeć w ten właśnie sposób jak na zdjęciu poniżej. Reszta kanałów ułożona zostaje losowo. Przy labiryncie kładziemy również dwie karty kotów. Pozostałe karty odkładamy na stosikach gdzieś w pobliżu. Wszystko dokładnie obrazuje fotografia:
Każdy gracz w swojej kolejce może wykonać dwa ruchy: obrócić wybraną kartę kanału o 90 czy też 180 stopni, plus do tego przesunąć cały rządek w wybranym kierunku kładąc na początku nową kartę kanału; lub też dwukrotnie obrócić dwie karty kanału.
Oczywiście nie zawsze uda nam się tego kotka przez labirynt w swojej kolejce przeprowadzić. Nie zawsze jest to bowiem takie proste jak może się początkowo wydawać - nieraz trzeba się nieźle nagłówkować przy wykonywaniu ruchów, a i tak ostatecznie kotek nie da rady przejść.
Gra Kotobirynt wykonana jest bardzo porządnie i estetycznie, obrazki kotków bardzo się Martynce spodobały. Karty są dość grube, mają zaokrąglone rogi i nie ma opcji aby je przypadkowo podczas gry pognieść czy zniszczyć, nawet grając z czterolatkiem.
___
Wpis powstał w ramach współpracy z wydawnictwem Rebel
0 Comments: