Kreatywne zestawy Leolandia to zabawki dla dziecka w każdym wieku - od przedszkolaka do starszaka. Przedszkolakowi rzecz jasna trzeba pomóc, a przynajmniej trzylatkowi. Ale uwierzcie - to dla rodzica też jest frajda.
Na początek coś prostego: domek skarbonka.
Wykonany z twardej, białej tektury jest tak prosty do złożenia, że można to robić z zamkniętymi oczami. No, można jedno oko zostawić otwarte na wszelki wypadek. Zestaw z domkiem składa się z pięciu części, które bardzo łatwo się ze sobą łączy. Niestety, nie zdążyłam zrobić zdjęć złożonemu "czystemu" domkowi - od razu został porwany do malowania.
I po takiej sesji malarskiej stwierdzam, iż tektura z jakiego jest on wykonany jest mega gruba. Nie straszna jej woda spływająca z pędzla, nie straszna gruba warstwa rozwodnionej farby. Domek wysychał prawie trzy dni (Martynka nie żałowała mu koloru), ale wysechł i się nie odkształcił. Domek teoretycznie mógłby być skarbonką (ma otwór w kominie co zobaczycie na filmie), ale w praktyce o wiele lepiej sprawdza się, jako budynek mieszkalny dla figurek. Przynajmniej dla przedszkolaka.
I przyszedł czas na zestaw numer dwa: samoloty.
Mogą one pełnić funkcję zabawek - podobnie jak domek wykonane są z bardzo trwałej tektury, odpornej nawet na sprawdzanie, czy one latają. Martynka je podrzucała kilkukrotnie za moimi plecami, nim się zorientowałam co się dzieje miały ostre przyziemienia i nic się im nie stało! Jakaż była moja ulga, to sobie nie wyobrażacie.
Samoloty można wykorzystać również jako dekorację dziecięcego pokoju - dzięki dołączonemu wieszakowi można je powiesić na haczyku, czy też na lampie. Do ich złożenia nie potrzeba nożyczek ani kleju, ale potrzeba duuuużo cierpliwości :)) Według instrukcji, trzeba zarezerwować sobie półtorej godziny na tworzenie. Według mnie, dużo więcej czasu nam zejdzie.
Cofnijcie się teraz do filmu i przyjrzyjcie się instrukcji od domku. Niestety, nie zrobiłam ujęcia instrukcji samolotów, choć przysięgłabym że nagrywałam, być może coś nie do końca mi się skopiowało. W każdym razie nie mam jej już fizycznie. Ale zaraz Wam wszystko ładnie zobrazuję. Widzicie instrukcję domku na filmie? Wszystko ładnie rozrysowane, co z czym złożyć, co jak zgiąć. Nie ma co prawda ponumerowanych części, ani opisanych kroków jak postępować, ale da się to ładnie z obrazków wyczytać.
A teraz wyobraźcie sobie zamiast pięciu elementów do złożenia, pięćdziesiąt pięć. Kilka arkuszy do wyciskania, nieopisanych, cztery obrazkowe instrukcje i my - przerażone :))
Pierwsze co trzeba zrobić, to rozszyfrować po częściach, który arkusz do jakiego samolotu należy. O wiele łatwiej by było, gdyby były one podpisane. Ze składaniem też tutaj różnie. Być może jak się ma wprawę w tego typu zabawach to idzie to łatwiej. Mi, początkującej szło ciężko. Najprostszy samolot nie sprawiał problemów, ale dwa pozostałe już tak. Siedziałam nad nimi prawie dwie i pół godziny. A ile się w trakcie składania nadenerwowałam i naprzeklinałam, to lepiej nie napiszę ;)) A i tak coś nie do końca wyszło tak, jak miało z tym samolotem (co bliżej widzieliście na filmie):
Złożenie wieszaka to już bułka z masłem. Powieszenie ich również nie sprawia problemu. Można je w każdej chwili zdjąć i się nimi bawić. Można malować, dekorować jak tylko się chce. Ogromnym plusem tekturowych zabawek jest ich wszechstronność.
Niemniej jednak, samoloty zachwycają. Są niebanalną dekoracją i świetną odmianą w zabawie od plastikowych egzemplarzy. Co prawda nie mają ruchomych kółek i nie jeżdżą, ale od czego jest dziecięca wyobraźnia? W niej polecą wysoko, do chmur, chociaż nigdy nie oderwały się od ziemi.
Dodać trzeba jeszcze, że zabawki są w 100% bezpieczne dla dzieci. Nie mają ostrych krawędzi, nie ma ryzyka że przetnie się jakiś paluszek. Można się bawić bez końca.
____
Wpis powstał w ramach współpracy z Leolandia.
0 Comments: