Spodobały mi się ze względu na różnorodność kolorów i wzorów. Każdy puzzel to jakby osobna historyjka. No i też dlatego, nie ukrywajmy, że ja Puchatka strasznie lubię ;) Towarzyszą Martynce można by rzec w ważnych momentach jej życia. To na nich uczyła się pełzać, turlać, czworakować. Martynka bardzo lubi te puzzle. Obecnie służą nam one do układania. Martynka wciska każdy ząbek pokolei aż nie ułoży wszystkich (oczywiście z drobną pomocą)
Kosztowały coś około 50 zł. Jest ich 9 sztuk, a wymiary jednego to 31x31cm.
Niestety na puzzlach widać ślady zużycia
Przy krawędziach ściera się nadruk
Puzzle mogą też być fajnym pojemnikiem na zabawki. Kiedy Martynka uczyła się chodzić i mieliśmy przerwę w ich używaniu (aby się nie potykała o nie), złożyłam z nich prostokątne pudło na piłki. Idealnie pasowało do puchatkowego pokoiku Martynki!
Jak syn był mały to mieliśmy takie piankowe puzzle, niestety trochę szybko się niszczą
OdpowiedzUsuń